Stary dąb, częściowo już usychający, a w jego pniu rozwiercone otwory
Drzewo umiera… na cmentarzu
Na jednej z alejek miechowskiego cmentarza – stary dąb, częściowo już usychający, a w jego pniu rozwiercone otwory, którymi prawdopodobnie podano drzewu truciznę…
Wiadomość tej treści wpłynęła do redakcji „Wieści”:
„Witam! Na cmentarzu parafialnym w Miechowie dokonano wyjątkowego aktu wandalizmu, bezczelności i głupoty. W pniu zdrowego, ponad stuletniego dębu wywiercono otwory (na zdjęciu zaznaczone białymi patykami) i wstrzyknięto w nie substancje trujące, co powoduje obumieranie pięknego zdrowego drzewa. W związku z tym rodzą się pytania co na to ochrona środowiska? Co pozostawimy naszym dzieciom? Ostatnie stare, piękne drzewo w Miechowie paradoksalnie umiera na cmentarzu. Dodam, że w przeciągu kilku lat zostało wyciętych ponad dwadzieścia zdrowych, niezagrażających stuparoletnich drzew (kasztanowców).”
Poprosiliśmy o wyjaśnienia władze gminy. Oto oficjalne stanowisko w tej sprawie. „Urząd Gminy i Miasta w Miechowie informuje, że w sprawie uszkodzenia (zatrucia) drzewa z gatunku Dąb szypułkowy, rosnącego na Cmentarzu Parafialnym w Miechowie, pracownicy Urzędu w dniu 11.05.2018r. przeprowadzili oględziny przedmiotowego drzewa. Stwierdzono, że u podstawy pnia nawiercono otwory, do których wlano najprawdopodobniej nieznaną substancję chemiczną. Korona drzewa od strony południowej posiada oznaki porażenia i obumierania. Będący na miejscu zarządca Cmentarza poinformował, że fakt uszkodzenia drzewa zgłosił na Komendę Powiatową Policji w Miechowie. W związku z powyższym powzięto decyzję o wszczęciu postępowania administracyjnego. Celem tego postępowania jest zebranie wszelkich możliwych informacji i dowodów, na podstawie których zostanie wydana odpowiednia decyzja administracyjna”. –„Jeśli mamy do czynienia z umyślnym truciem drzewa, to jest to kompletnie niezrozumiałe i niepoważne zachowanie” – dodaje burmistrz Dariusz Marczewski.
O opinię zapytaliśmy także Czesława Mardausa, naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Miechowie, mimo że starostwo nie pełni nadzoru nad terenem należącym do parafii.
Naczelnik Mardaus przyznaje, że słyszał o tego rodzaju praktykach. Nikt nie wyda zgody na wycięcie 100-letniego dębu, więc w ten sposób niektórzy próbują obejść pozwolenie… Tylko biegły dendrolog może teraz stwierdzić, czy drzewo obumiera naturalnie, czy w wyniku zatrucia chemicznego. –„Gdyby to była prawda, takie postępowanie jest dla mnie oburzające” – mówi Cz. Mardaus.
Asp. sztab. Marcin Jamroży, oficer prasowy KPP w Miechowie potwierdza, że 11 maja br. wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie, od przedsiębiorstwa administrującego cmentarzem. Policjanci wykonali oględziny miejsca zdarzenia i zabezpieczyli na miejscu materiał. W sprawie zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze.
- Opublikowano: sobota, 26 maj 2018 07:18